IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Wigilia 2009

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 11 ... 15  Next
AutorWiadomość
Karina Sullivan

Karina Sullivan



BIRTHDAY : 13/03/1991
ORIGIN : Bydgoszcz, Polska
Age (2016) : 33
Liczba postów : 249


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 7:15 pm

Gwałtownie się obróciła na wejście Mar, można by porównać do tego "dramatycznego świstaka". Czy cokolwiek by to nie było. Na wyzwiska już praktycznie nie reagowała, bo nawet w A7x się wyzywali. Nawet do Johnny'ego i Arina to było raczej dla jaj.
Na początku Kari strzeliła face'a "A nie mówiłam?" w kierunku Friedricha, Ale po tej ofercie, nawet jeśli została szybko odwołana, odwróciła głowę z powrotem do przyjaciółki już z miną typową dla sytuacji - Are you fucking kidding me?
Potem już olała sprawę, skoro Mar mówiła do albinosa, lecz gdy padło słowo "Arin", ona od razu jebła suchą fontannę i mimo dalszego bólu pleców zerwała się, by wyjrzeć zza drzwi. Faktycznie - Dzyndolił sobie na barierce.
- Arin! - Wrzasnęła wychylając się zza drzwi, przy czym się zresztą skrzywiła. Może i Arin był "Nowym kmiotkiem Avengedów", ale... Był nawet młodszy od Kari i Johnny'ego. Współczuła mu trochę.
Po tym krzyku z pokerface'm wróciła na wyrko, znowu przeturlawszy się na nie.
- Pewnie później go Jim ściągnie. Albo Brian. - Powiedziała wzdychając głęboko. Nie lubiła ściągać Arina z różnych rzeczy, a poza tym wymieniona przez nią dwójka chyba najlepiej wykonywała tą robotę. W końcu to Jim był mistrzem podnoszenia Johnny'ego. Dosłownie!
Powrót do góry Go down
Simon Dåvøy

Simon Dåvøy
{ soldat }



BIRTHDAY : 18/02/1980
ORIGIN : Silkeborg, Dania
Age (2016) : 44
Liczba postów : 24


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 7:17 pm

Simon wychlał ze dwa piwa, jednak tyle mu wystarczyło i aktualnie postanowił się troszeczkę przejść i rozprostować nogi po drobnej popijawie. Kiedy minął pewien ciekawy przypadek, rozejrzał się i postanowił przyspieszyć kroku, bo też tak nie chciał skończyć. Na końcu korytarza dostrzegł światło (nie idź w stronę światła?) i zrozumiał, że chyba tylko tam może spotkać osoby w miarę nie zamknięte w sobie i w miarę nie upite. Minął kolejny ciekawy przypadek i w końcu dolazł do room'u, w którym siedzieli Mar, Karina i Friedrich.
- Cześć wam. - przywitał się z uśmiechem, zaraz po tym, jak Kari wspomniała o "ratownikach" jednego z przypadków, które mijał.
- Cóż, oby jak najszybciej im pomogli. - podsumował wskazując kciukiem za drzwi.
Kiedy jednak spojrzeli na niego oczywistym wzrokiem "jaki drugi", zrozumiał, że o jednym z gości których mijał nie wiedzą.
- Johnny... Chyba... Nie wiem jakim cudem to zrobili, ale wsadzili mu na łeb doniczkę i postawili do góry nogami. I tak stoi, nie wiem jak oni go tak ustawili, ale ani się nie przewraca, ani nic. Interesujące. - podsumował drapiąc się po brodzie.
- Dobra, będę spylał. Muszę sprawdzić, czy jeszcze Mark nikogo nie zabił. Nie przesadźcie z alkoholem, bo we wrześniu będziecie rozpakowywać "niechciane prezenty". Nara. - zaśmiał się krótko, pomachał ręką na pożegnanie, po czym podgwizdując sobie jakąś melodyjkę, opuścił ten pokój.
Powrót do góry Go down
Karina Sullivan

Karina Sullivan



BIRTHDAY : 13/03/1991
ORIGIN : Bydgoszcz, Polska
Age (2016) : 33
Liczba postów : 249


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 7:21 pm

Chwilowo Kari miała wrażenie, że zaraz cały lud zacznie się do niej schodzić. Gdyby kilkadziesiąt osób próbowało u niej siedzieć, to by ich nawet siłą wykopała. Spokój musi być, nie?
W każdym razie pomachała przybyszowi.
Dopiero po chwili zorientowała się, że jeszcze Johnny'ego postanowili udupić, więc trzasnęła oczy jak u kota w nocy i wyleciała z pokoju z prędkością światła. Minęła najwyżej minuta, a ona wbiegła z taką prędkością, z jaką wybiegła wcześniej. Niestety podczas biegu potknęła się o gruzy, więc zrobiła dość świadomy manewr "Uwaga, nakurwiam salto", tym samym trafiając w łóżko. A to nie koniec, bo jeszcze się odbiła od wyrka i wylądowała na plecach między łóżkiem, a oknem na kołdrze, o którą zahaczyła dosłownie ułamek sekundy temu swoimi dość krótkimi paznokciami.
- Shit. Nice combo, mój rekord w improwizacji. Ale za to muszę szykować chyba wózek inwalidzki. - Powiedziała jeszcze żartobliwie siadając na kołderce i rozmasowując plecy.
Po pożegnaniu Simona siedziała trochę jak wryta z pokerface'm.
- Dlaczego teraz wszędzie wyczuwam aluzję? - Dodała jeszcze strzelając facepalm'a.
Powrót do góry Go down
Friedrich Northeim

Friedrich Northeim
{ soldat }



BIRTHDAY : 01/09/1984
ORIGIN : Hohburg, Holzlant
Age (2016) : 39
Liczba postów : 84


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 7:27 pm

Gdy przyszła Mar i powiedziała o tym, co jego "bracia" zrobili Arinowi, jebnął Yao Minga. Skinął głową na jej prośbę.
- Postaram się. Ale odczekam aż otrzeźwieją i im kac minie, bo pewnie urządziliby mnie jak Arina. Chociaż już byli tego bliscy. - odpowiedział w miarę spokojnie i zaśmiał się.
Kiedy jednak chwilę później wszedł Simon i ogłosił informację o dojebaniu Johnny'ego, trzasnął drugiego Yao Minga.
- ...urządziliby mnie jak Arina LUB Johnny'ego. - dodał ironicznie i facepalmnął.
Nigdy nie wiedział, czego się spodziewać po Gordonie i Ralphie. Byli nieprzewidywalni z charakterów jak kobiety podczas okresu! Normalnie aż sam się czasem bał.
Gdy ujrzał to, co zrobiła Karina, wytrzeszczył zdziwiony gały i zlazł z okna, po czym do niej podszedł zastanawiając się, czy będzie potrzebowała pomocy. Na szczęście nie.
- Będziesz musiała więcej uważać na siebie. Najlepiej nie biegaj tu, jeśli wiesz, że któryś z Uta-Dejczyków tu jest. - powiedział i podparł się o rękę tak, że wyglądał, jakby opierał się o niewidzialną ścianę.
Powrót do góry Go down
Karina Sullivan

Karina Sullivan



BIRTHDAY : 13/03/1991
ORIGIN : Bydgoszcz, Polska
Age (2016) : 33
Liczba postów : 249


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 7:30 pm

Ona dla jaj nie robiła takich sztuczek, ale musiała w razie takich wypadków. Fuksiara fuksi i już. Co prawda nieraz robiła takie wyczyny, nawet często, ale w większości wychodziła z nich cało. Tylko w większości.
- A myślisz, że dlaczego leciałam z takim speedem? Chciałam tylko zobaczyć jak źle to wygląda. - Powiedziała, patrząc się z odchyloną głową do tyłu na Friedricha.
- Co z tego, że przez takie improwizacje już nie raz łamałam kości? Mało kto by się przejął. - Po opuszczeniu głowy mruknęła jeszcze do siebie chichocząc sarkastycznie, szybko zgarnęła z podłogi okulary, które jej spadły na samym końcu i założyła je na swoje miejsce.
Czy tak bardzo lubiła mówić o sobie tak negatywnie? Nie bardzo, ale często tak gadała. Może to przez to, że miała taki ciężki charakter, a może dlatego, że się nie doceniała. Albo po prostu jechała schematem "forever alone". Chyba że wszystko razem.
- Czuję się jak po ataku Płonących Legionów na Dragonblight. - Powiedziała jeszcze i ze skwaszonym uśmiechem spróbowała wstać, ale po nieudanej próbie dała sobie spokój. Lepiej się nie ruszać w takim wypadku.
- Prawie jak "Devil's Dance".
Powrót do góry Go down
Marianne Himbeerschmidt

Marianne Himbeerschmidt
{ soldat }



BIRTHDAY : 20/05/1991
ORIGIN : Berlin, Niemcy
Age (2016) : 32
Liczba postów : 271


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 7:34 pm

Kiedy Simon pojawił się w pokoju, zrobiła minę "niesamowite, jeszcze żyjesz". Kilka dni temu zorientowała się dosłownie przez przypadek, że gdyby nie miała Niclasa, to próbowałaby wyrwać właśnie Simona. Teraz ponoć traktowała go jedynie jak przyjaciela, ale i tak łatwo było dostrzec, że ma na niego chrapkę jak Ash na Pokemony.
Widząc rozwalającą się Karinę, skrzywiła się mocno. Podeszła do niej i położyła jej rękę na ramieniu. Po kilku sekundach dziewczyna praktycznie była zdrowa, jeśli chodzi o jakieś zadrapania czy inne szajsy.
Odwróciła się do Friedricha/Falcona i dopiero wtedy zauważyła, jak bardzo czerwoną ma twarz. Dziewczyna oczywiście się zaśmiała, po czym podeszła do niego i pomogła mu z uszkodzeniami tak samo jak Karinie.
- Następnym razem nie zarywaj do mnie po pijaku. Przynajmniej się postaraj. - powiedziała z uśmiechem.
Pogrzebała chwilę w kieszeniach i rzuciła Karinie paczuszkę. Co prawda wyszło na to, że tą paczuszką trafiła ją w czoło, ale nie była zbyt ciężka, więc nawet ślad nie został.
- Spóźniony prezent ode mnie. Zapomniałam znieść i pod choinkę rzucić, a nie chciało mi się już iść po nią z powrotem. Ciesz się teraz. - powiedziała siadając na podłodze.
Powrót do góry Go down
Karina Sullivan

Karina Sullivan



BIRTHDAY : 13/03/1991
ORIGIN : Bydgoszcz, Polska
Age (2016) : 33
Liczba postów : 249


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 7:37 pm

No proszę - jeszcze przed chwilą nie tylko Friedrich, ale i ona byli nieco skopani, a tu nagle pomoc spada z nieba. Magia, magia i jeszcze raz magia.
- Takk fyrir. - Podziękowała niczym Brennivin, wstała zabierając paczuszkę i zrobiła trzy kroki do okna. Położyła ją i delikatnie otworzyła. A w środku co? Śliczna bransoletka z czterema przywieszkami - Pałeczkami do perkusji, perkusją, smokiem i krukiem. Wyszczerzyła się, a po chwili odwróciła i ruszyła do przyjaciółki, by ją hugnąć. Zawsze chciała taką bransoletkę, odkąd stara jej się zgubiła.
- Ciekawe jakie jest następne święto z jakimiś prezentami. - Powiedziała i próbowała się zastanowić, patrząc przez okno, do którego powróciła moment wcześniej.
- Walentynki. - Necirais powrócił do swojej aktywności myślowej z rechotem, najwyraźniej wciąż mając ochotę na tyranie Kari. Ta oczywiście zareagowała suchą fontanną prosto w szybę i odwróciła się w stronę nadal śpiącego lisa. Mrużąc oczy patrzyła na niego prawie w bezruchu. Wykorzystał praktycznie wszystkie szanse, jakie mu właścicielka dała.
- Jeszcze jedno słowo i wylatujesz przez to jebane okno, które jest za mną, zapchlona pało. I'll shove either a goddamn stick or drumstick up your ass too, as a bonus, 'cause I don't have a fucking dick. And I wish I had it at least for that one moment. - Jeszcze raz mu przez myśli syknęła, trzymając zmrużone ślepia wlepione w futrzaka. Można by stwierdzić, że myśli Kari nie są wcale usłane różami i nie brak w tym przekleństw, ale... Cóż ona mogła, skoro rudzielec wkurzał ją teraz nawet bardziej, niż Arthur?
W każdym razie Nec przestał się śmiać.
- Nrh... Forever alone, huh. - Zakończył jeszcze z przymrukiem.
Powrót do góry Go down
Marianne Himbeerschmidt

Marianne Himbeerschmidt
{ soldat }



BIRTHDAY : 20/05/1991
ORIGIN : Berlin, Niemcy
Age (2016) : 32
Liczba postów : 271


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 7:40 pm

Również na moment hugnęła Karinę. Wyraźnie ucieszyło ją, że prezent się podobał. Zawsze miała problem z wyborem, ale nakurwiając z Niclasem po mieście wreszcie udało jej się coś wyczaić.
- Walentynki? - spytała zamyślona.
Jakoś nigdy nie myślała o tych świętach zbyt mocno. Po prostu nie miała dla kogo. W tym roku miała i to aż za bardzo.
- CHOLERA JASNA. TO OZNACZA, ŻE... - rozpoczęła i jebnęła trollface'a.
Chyba łatwo było się domyślić o czym aktualnie myślała. Ona + walentynki = tyramy Niclasa all day, all night (, what the) fuck.
- Kari, nie obchodzi mnie twoja alone'owatość, ale w tym roku będziesz się ze mną szlajać po mieście co najmniej dwie godziny. Zeit zum Einkaufen! - zakończyła hasłem "shopping time!" po niemiecku i wyszczerzyła się.
Spojrzała na Friedricha, opowiadał jej też historię Sheen i wiedziała, że on raczej nie świętuje walentynek tak samo jak Karina. Cóż, ich problem!
- Więc szykuj się na to, że na początku lutego będę ci darła japę. - podsumowała i pstryknęła palcami obydwóch rąk, po czym ułożyła je w pistoleciki. Tzw. "DOBRZEE!".
Powrót do góry Go down
Karina Sullivan

Karina Sullivan



BIRTHDAY : 13/03/1991
ORIGIN : Bydgoszcz, Polska
Age (2016) : 33
Liczba postów : 249


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 7:43 pm

Po chwili przestała wzroczyć Neca, bo jak widać nie tylko on na to święto wpadł.
Kiedy Mar już jebnęła trollface'a, to oznaczało tylko jedno - Przejebane. Zwłaszcza dla takiego forever alone'a, jakim była Kari. Ona raczej obchodziła "Un-Valentine's Day", ale teraz chyba już sobie na to nie mogła pozwolić, skoro nie dość, że Mar wyszła za Niclasa, to jeszcze rating swatania wzrósł. Przekichane, nie ma co.
- Two hours? Aww, hell! Jak mnie w Walmarcie dorwą fani w same walentynki, będę miała przesrane, like in russian tank. - Burknęła, opierając się o parapet.
Ci fani zwykle nie rzucali się w biały dzień, ale jeśli ktoś dostrzega swojego idola, i to na dodatek w walentynki, to... Jak tu nie uciekać? Gdy na Wigilię Kari wróciła z zakupami, cieszyła się, że jeszcze żyje. Mogłaby paść ofiarą psychofanów.
- Od... początku... lutego? Kurza twarz. - Jeszcze raz mruknęła, spoglądając w sufit.
Przed Walentynkami jest aż trzynaście dni. Chwila. Pechowa trzynastka? Przecież ona zawsze przynosiła Sullivance szczęście. Zdrajczyni, nawet ona.
- A ja będę łaził za tobą i dopilnuję, byś znalazła swoją walentynkę. Czy tam swojego walentynka, bo lepiej brzmi. - Nec znowu się zaśmiał, chociaż brzmiał trochę bardziej trzeźwo, niż wcześniej. Nadal spał jak zabity.
- Neh. - Tym razem myślowo odrzekła Necowi swoim głosem z serii "Mam wyjebane".
- Jasne, jasne. W każdym razie zapomniałem przekazać ci prezent ode mnie. Zajrzyj Under yo bed. - Lis powiedział zmulonym głosem jeszcze raz w myśli i przycichł.
Kari zrobiła co powiedział, chociaż nie spodziewała się, że ten prezent będzie aż taki... zajebisty?
- O kurwa. Black Swan. - Zdziwiona ledwo mogła co powiedzieć. Podniosła się z czworaka na nogi trzymając w ręku dość sporą purpurowo-srebrną kosę, która nazwę zawdzięczała głównie swojej budowie.
- Toż to rarytas. - Dodała jeszcze i zaczęła obczajać z każdej strony, a szczególnie dziwne, różowo-niebieskie runy, czy tam znaczki, a ewentualnie wzorki na "obudowie" ostrza.
Powrót do góry Go down
Friedrich Northeim

Friedrich Northeim
{ soldat }



BIRTHDAY : 01/09/1984
ORIGIN : Hohburg, Holzlant
Age (2016) : 39
Liczba postów : 84


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 7:46 pm

Zaśmiał się przez rozmowę między dziewczynami. Wrócił na parapet i zapalił kolejnego papierosa.
- Cóż, Karino droga. Chyba musisz się przyzwyczaić do tego, że twoja BFF już nie jest alone tak jak my i po prostu wymaga to od ciebie delikatnej zmiany podejścia: z mam wyjebane na będę łazić i pomagać. - odparł wcale nie patrząc na dziewczyny, tylko właśnie na jakąś parkę obściskującą się na dole.
Westchnął głośno i odwrócił twarz w ich kierunku tak szybko, że jego srebrne włosy się "rozwiały" wręcz. Na jego twarzy wciąż istniał uśmiech, który poszerzył się widząc broń dziewczyny.
- Widzę, że puchaty skurwiel się postarał. Z czymś takim lud w Walmarcie nie powinien się tobą zbytnio interesować. Co prawda nazwa dla twej broni jest całkowicie chujowa, bo "swan" ponad 80% ludziom w naszych czasach kojarzy się z nazwiskiem "ukochanej" Belli z "hitu" Zmierzch. - po tym jak to powiedział, spojrzał na Mar, która wyraźnie wydawała się myśleć o tym samym jeśli chodzi o nazwę dla kosy.
- Ja nic nie sugeruję, ale wyczuwam aluzję co do twej broni. Kosa jest powszechnie znana jako narzędzie rolnicze, a skoro dostajesz coś takiego od stworzenia tak wrednego jak Necirais, to... sama rozumiesz. Tzw. wypierdalaj na pole, wieśniaro. Oczywiście nie bierz tego do siebie, ale ja tak to odbieram. - podsumował i zaciągnął się fajką.
Powoli zaczynał się trochę zmieniać z charakteru, można by stwierdzić, że na gorsze. Były dwie opcje: albo trzeźwiał a nowa dawka alkoholu jeszcze nie dotarła, albo właśnie nowa fala zalała go i to jest jego tok myślenia po upiciu. Nikt nie mógł tego jednoznacznie stwierdzić, chyba, że Gordon i Ralph, którzy znali go i po pijaku i "po trzeźwiaku".
Powrót do góry Go down
Karina Sullivan

Karina Sullivan



BIRTHDAY : 13/03/1991
ORIGIN : Bydgoszcz, Polska
Age (2016) : 33
Liczba postów : 249


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 7:48 pm

- Pomagać mogę, z tym problemu nie mam. - Powiedziała i wzruszyła ramionami, a po obczajeniu dokładniej "na oko" materiału, z którego było wykonane ostrze, odłożyła kosę w kąt.
- Ta, wiem. Jeszcze innymi nazwami dla tego cuda są między innymi Black Bird, Arakkoanir... Ta druga chyba nawet wiem od czego jest. - Postała chwilę gapiąc się na broń z zadumaną miną, ale po chwili machnęła na to ręką. Musiała nad tym dłużej posiedzieć później.
- Aluzje, aluzje... wszędzie aluzje. Tutaj o dziwo nie wyczuwam. No bo... mógłby mi dać jakiegoś zardzewiałego śmiecia, a to jest czyste, legendarne cacko, prosto z lasu Terokkar. - Powiedziała dość dumnie, bo fakt faktem... ta kosa była poszukiwana przez wiele istot na Draenorze, takich jak Draenei'e, a została przechwycona przez Neciraisa i dobrze schowana w podziemiach Wyrmrest Temple. Czekała na okazję.
- Ogólnie Nec jest miły, dopóki się czegoś nie uczepi. - Dodała jeszcze, spoglądając już nieco łagodniej na swoją rudą kitę, która tak właściwie była jej mentorem przez to całe zasrane życie.
- Wracając do Valentine's Day... Pewnie spędzę je w większości z A7x. Mam tylko nadzieję, że znowu nie zaatakuje pornolówna. I mam nadzieję, że nie będę miała ochoty wyjść, gdy Matt będzie przesadzał z Valarie. - Mruknęła jeszcze, krzywiąc się pod nosem.
Powrót do góry Go down
Marianne Himbeerschmidt

Marianne Himbeerschmidt
{ soldat }



BIRTHDAY : 20/05/1991
ORIGIN : Berlin, Niemcy
Age (2016) : 32
Liczba postów : 271


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 7:50 pm

- Black Bird? - dziewczyna nie wytrzymała i wybuchnęła głośnym śmiechem.
"Czarny ptak", a to dobre! Skojarzenia everywhere, a szczególnie w jej przypadku. Tak samo jak Katherine z jej klasy jebnęła na niemieckim podczas czytania kawałka Biblii, że "Noe wypuścił ptaka". Polew był gwarantowany, thanks, bye.
- Czyste może i tak, ale pewnie legendarne tylko na tyle, że Polak wyklepał. Wy, Polacy, jesteście mistrzami w odnawianiu rozjebanych rzeczy, nie przyznasz? - spytała ironicznie, krzyżując ręce na piersiach.
Czasem lubiła się podrażnić z Kariną, ale wyjątkowo rzadko to robiła. Bo po kiego grzyba prowokować do kłótni? Nigdy tego nie rozumiała, ale duża ilość ludzi uwielbiała się drażnić. To było głupie, szczególnie, jak przesadzali z tym.
Kiedy Kari opowiedziała swoje plany na walentynki, Mar znowu się zaśmiała.
- Postaraj się też nie wejść, gdy ja i Niclas... Sie wissen. - dodała przypominając jej dzisiejsze "wejście smoka".
Co prawda chyba do niczego konkretnego nie zmierzali, co nie zmienia faktu, że wejście jej i Emila było dość... zarówno zawstydzające jak i zabawne. Brakowało wtedy tylko tzw. "śmiechu z puszki" używanego głównie w brytyjskich i amerykańskich komediach. Czyli po prostu głośnego śmiechu ludzi, niesłyszalnego dla bohaterów, ale aż za bardzo słyszalnego dla widza.
Powrót do góry Go down
Karina Sullivan

Karina Sullivan



BIRTHDAY : 13/03/1991
ORIGIN : Bydgoszcz, Polska
Age (2016) : 33
Liczba postów : 249


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 7:52 pm

- Einn, Nec jest Islandczykiem. Tvær, Widziałam tą kosę w historycznej księdze Azeroth i słyszałam opowiadania ludu Draenei. Þrjú... Tylko nie Polką. Po prostu... nie. - Burknęła, po czym dość fochopodobnie odwróciła się w inną stronę i patrzyła w ścianę.
Rzadko kiedy przyznawała się, że jest narodowości polskiej. Wcale jej to nie cieszyło, postrzegała swój kraj jako ubogie, istne zadupie. Czuła się bardziej amerykanką. Wychowywała się bardzo krótko w Polsce, a poza tym miała ojca Amerykana. Matka była Polką, która na dodatek zostawiła Kari rodzinie jej kuzyna. Nie to, że się jej pozbyła, ale sama Kari groziła jej, że się wyniesie z domu.
- Spróbujcie sobie jakąś kartkę na klamkę załatwić, albo na drugi raz poprosić kurdupla o klucz. - Powiedziała z charakterystycznym spoglądem na sufit, rękoma na biodrach i "dzióbkiem".
- Jak ja się cieszę, że nie mamy w ten dzień żadnego koncertu. Musiałabym mieć taką obstawę, że Larry by się zesrał od samego widoku urzekającego rachunku. - Wyszczerzyła się dość "sadystycznie", zacierając ręce. A może jednak trzeba temu menelerowi zafundować taki szok psychiczny?
Powrót do góry Go down
Marianne Himbeerschmidt

Marianne Himbeerschmidt
{ soldat }



BIRTHDAY : 20/05/1991
ORIGIN : Berlin, Niemcy
Age (2016) : 32
Liczba postów : 271


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 7:53 pm

Zachichotała.
- Ta, już sobie wyobrażam kartkę i napis "Nie wchodzić! Powód oczywisty". Znając życie Herr Brennentier by jak najbardziej wbił, ale... czasem okazuje dobre serce i to olewa. - odpowiedziała siadając koło Friedricha, aby się trochę przewietrzyć.
Czasami po prostu lubiła poczuć na sobie ten powiew świeżego powietrza i również siadała na parapecie przy otwartym oknie. Co prawda teraz na świeże powietrze nie miała co liczyć z powodu tego, że Prus palił, ale... może coś dotrze?
- Chyba poległabym ze śmiechu, gdyby na ten koncert przyszły głównie dziewczyny piszczące na widok twoich BFF i mężczyźni również piszczący na widok twoich BFF. Unsichtbar Karina ist Unsichtbar. - powiedziała wychylając się przez windowsa.
- A właśnie, Kariś. Opracowałaś już jakiś pomysł na pozbycie się tej całej pornolówny? Wydaje mi się, że wypada ją jakoś wyjebać w urodziwy sposób. - spytała przeciągając się jednocześnie.
Powrót do góry Go down
Karina Sullivan

Karina Sullivan



BIRTHDAY : 13/03/1991
ORIGIN : Bydgoszcz, Polska
Age (2016) : 33
Liczba postów : 249


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 7:59 pm

Zrobiła mały piruet i usiadła na swoim wyrku. Było jej tam najwygodniej, dlatego też wolała tam się przemieścić, niż stać jak taki zjeb, albo siedzieć na podłodze.
- Trudno. I'm used to invisibility. Zwłaszcza, że raz zginęłam. - Syknęła nieco sarkastycznie, bo mówiąc "zginęłam" miała na myśli dwie sprzeczne ze sobą rzeczy - Zginęła, więc fizycznie nikt jej nie widział, chyba że jej zwłoki, a w drugim znaczeniu... O tej śmierci było tak głośno, jak o śmierci Jima, jak nie bardziej. Fani wszędzie wstawiali tak zwaną "emotkę kruka", coś alternatywnego dla Jimowego "foREVer". Potem obydwoje musieli wiele zrobić, by uświadomić wszystkich, że ich śmierci były tylko żartem. Ale nie były.
- Nie bardzo. Podpalić jej nie mogę, utopić nie mogę... zagrzebać żywcem też nie. W ogóle nie mogę nic zrobić. Cokolwiek ktokolwiek nie zrobi, wyjdzie albo na Jima, albo na mnie. Za mną ta dziwka oczywiście nie przepada. Jeśli jej podpadnę, mogę zrobić niezłą czarną chmurę nad naszym zespołem. - Przy zmianie tematu trochę odetchnęła, a przez myśl przeszło tylko "No, chwilę odpocznę od tyrania". Nie zmieniało to faktu, że sprawa wciąż była dla Kari uciążliwa.
- Sama zresztą mi powiedziała, że pewnie im zazdroszczę, bo nie mam nikogo i się nie... Nuh, you know. - Dodała jeszcze, strzelając pokerface'a. Ona miała JEJ zazdrościć? To dla niej było prawie jak to, gdyby Arthur powiedział Jimowi, że ma Kari i dlatego powinien mu zazdrościć. Taka durna logika.
- A poza tym - Nie wyjdzie tak se po dobroci. Nie łudźcie się. - Podsumowała, przechylając się i wtulając w Neciraisa.
Powrót do góry Go down
Friedrich Northeim

Friedrich Northeim
{ soldat }



BIRTHDAY : 01/09/1984
ORIGIN : Hohburg, Holzlant
Age (2016) : 39
Liczba postów : 84


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 8:05 pm

Spojrzał na Mar, gdy ta usiadła obok. Liczył na to, że jeśli przyjdzie do nich Niclas, to nie wyjdzie znowu, że zarywa do jego żony. Nie chciał już dostać w ryj, nie tego wieczora. Mimo wszystko jednak uśmiechnął się i zaciągnął papierosem.
Kiedy jednak Karina wspomniała o swojej śmierci, niebezpiecznie drgnął. Utrzymał jednak równowagę i nie spadł. Nie lubił rozmawiać o śmierci, nie był to dla niego miły temat. A szczególnie nie lubił, gdy chodziło o śmierć znajomych, kolegów, przyjaciół czy rodziny. Westchnął więc niesłyszalnie. Owszem, nie lubił ani rozmów ani konkretnych śmierci wcześniej wymienionych osób, ale nie smucił się cały ten czas po tym, jak Karina i Jimmy odeszli. W jakiś sposób spłynęło to po nim jak po kaczce, może tam pierwszego i drugiego dnia był trochę osowiały. Jednak cóż: przeżył tyle śmierci, że nie powinien się załamywać. Po za tym zawsze wmawiano mu, że skoro jest królem, to nie powinien się zbytnio przejmować jednostkami. Mimo wszystko jednak się przejmował, choć prawdopodobnie trochę mniej.
Słysząc o pornolównie zaśmiał się jednak, szczególnie gdy pocisnęła Karinie, że nie ma się z kim ruchać. Urocze.
- Jak już mówiłem, możesz się jej szybko pozbyć. Oddaj najpierw Arthurowi, "pobawią się". Resztę Hok może załatwić, bo Enda są z pochodzenia myśliwymi, więc cechuje go to, że jest cholernie cichy. W dodatku nie dość, że szybko by ją ukatrupił, to jeszcze ukrył w takim miejscu, że nigdy by jej nie znaleźli. A nawet jak by znaleźli, to najprędzej za dziesięć lat. - powiedział.
Cóż, Hok na prawdę był trochę jak ninja. Yarę zawsze kojarzono z różnymi sztuczkami i magią. Natomiast Laberia... Laberia, to taka "Kraina Rycerzy". Odważni, najczęściej przystojni, w zbrojach lub czymś lżejszym, nakurwiający za pomocą mieczy.
Powrót do góry Go down
James Sullivan

James Sullivan



BIRTHDAY : 09/02/1987
ORIGIN : Huntington Beach (California)
Age (2016) : 37
Liczba postów : 26


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 10:55 pm

A on przypadkiem był tuż przy drzwiach. Niedawno postanowił przewietrzyć się wraz z Brianem, toteż wyszli. Kij wie, co reszta jeszcze robiła w środku, ale Jim nadal wyglądał i brzmiał jak zaledwie po dwóch piwach, pomimo tego, że wypił znacznie więcej. To pewne.
- No, jak miło, że chcecie pomóc. Anyways, Hi there. - Stanął po "zewnętrznej" stronie gruzów w pełni uśmiechnięty, wręcz z przymkniętymi oczami i pomachał wszystkim w pomieszczeniu razem z gitarzystą.
- Byłem nieopodal, a więc słyszałem kawałek rozmowy i postanowiłem wpaść na sekundę. Na razie radzę sobie z tą dziewoją, ale faktycznie, robi się upierdliwa. - Powiedział jeszcze, drapiąc się w tył głowy.
Nie mógł jednak ukryć wkurzenia ze względu na Kari. Pornolówna po niej jechała jak tylko mogła, a do Jima to już "sweet love". Wiele razy jej powtarzał, by tak nie tyrała jego kuzynki, ale najwyraźniej na nic. A ona i tak miała już dość styrane życie, psychikę i parę innych czynników osobistych.
- Annie, nie przejmuj się tym, co ona gada. Wiem, że to specjalnie, ale... Nie myśl o tym. - Przehopsnął przez gruzy i podszedł do wyrka, na którym siedziała Kari, ukucnął i ją przytulił, jak to zawsze, gdy była przybita. Co prawda sam sobie robił nadzieję, że kuzynka będzie się trochę inaczej zachowywać na święta, ale jak widać - przeliczył się. Najwyraźniej myśli ją strasznie dręczyły, a jak wiadomo, Kari mogła się załamać od byle czego, mieć próby samobójcze, a czasami być też agresywna. Na ADHD jednakże to nie wyglądało.
- Pamiętaj, że wciąż jesteś półżywa, bo brakuje kilku kawałków dusz. Niedługo je znajdziemy i wszystko wróci do normy. - Jak zwykle z pozytywnością uśmiechnął się i poklepał Kari po głowie trzy razy, po czym dopiero wstał i przeciągnął się.
Ogólnie wiedział, że Kari miała porytą psychikę głównie od śmierci jego wujka i jego samego. Najgorzej u Sullivanów znosili śmierci bodajże Karina i Kelly, młodsza siostra Jimmy'ego.
- Dobra, nie będę wam dłużej zawracać głowy, bo widzę, że macie małe spotkanko. - Zaśmiał się jeszcze i ponownie przeszedł na drugą stronę gruzów, za drzwi.
- Anysha, take care. I'll be back soon, so you know, The Rev is immortal now! 'Cuz i drank the blood the last night! - Dodał jeszcze żartobliwie cytując jednego ze swoich znajomych, a przy okazji siebie też. Po wypiciu miał skłonność do nazywania członków zespołu raczej po ksywkach, niż po imieniu.
Gdy odchodził z Brianem, w tle jeszcze było słychać jak podśpiewywali jednego ze swoich starych songów i jego słowa razem - "Little lover look into my eyes, the only things that make you wanna die, and oh you will!". I trzeba było przyznać - Darli japę na całego, bo Jim tak chciał. I już.
Powrót do góry Go down
Marianne Himbeerschmidt

Marianne Himbeerschmidt
{ soldat }



BIRTHDAY : 20/05/1991
ORIGIN : Berlin, Niemcy
Age (2016) : 32
Liczba postów : 271


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 11:02 pm

Uśmiechnęła się szeroko, gdy Friedrich opowiedział, jak to mogą poradzić sobie z pornolówną. Wiedziała, co czuła Kari, bo dawno temu też miała wątpy co do jednej dziewczyny, która wyraźnie przystawiała się do jej aktualnego męża. Na imię miała Mira, na nazwisko Wilson, ale i tak Mar wraz ze wszystkimi nazywali ją "śmirą". Bo to taka szmata była, że aż szkoda gadać. Dlatego też często nawet różne dziwne piosenki wymyślali na jej temat. ŚMIRA DIEEEE-
Wejście Jamesa wyraźnie przestraszyło Mar. Po prostu od zawsze była łatwa, jeśli chodziło o wystraszenie. Kilka razy ktoś po prostu zza ściany wyszedł, a ona już dostawała zawałów. Nie wspominając o tym, co działo się, gdy grała np. w Tomb Raidera i nagle zza ściany wyskakiwała pantera lub nie daj Boże: szkielet. Pewnie jeszcze trochę, a by padła na serce.
Tym razem jednak zachwiała się, ale w ostatniej chwili złapała Northeima. Nie miała raczej myśli samobójczych i ani trochę nie chciała wypadać z okna. Niby mogła spadając się zmienić w jakieś zwierzę latające, ale po co się przemęczać, jak można się złapać kumpla?
Skinęła głową w ramach przeprosin, wyprostowała się i oparła o ramę okna tak, żeby siedzieć bokami do zewnątrz i wewnątrz. Tak na pewno było bezpieczniej, bo ani myślała o tym, aby zleźć z parapetu. Krótko rzecz ujmując: KARINA, U HAVE OBLEGANE PARAPETY.
- Wyobraź sobie minę pornolówny, gdybyś znalazła sobie kogoś. Jak coś, to mogę ci pomóc. - powiedziała.
Od czasu do czasu lubiła się wtrącać w czyjeś życie towarzyskie. Szczególnie, jeśli było to życie towarzyskie Kari.
- Kariś... możesz jakoś opisać te kamienie dusz czy co tam ci potrzebne? Wiesz, mogłoby to w jakiś sposób ułatwić te zasrane poszukiwania. Od pewnego czasu jesteś trochę imoł jak imołszyns, to wkurwia. - dodała krzyżując ręce na piersiach.
Pomachała Revowi na wyjściu i zmrużyła oczy, gdy usłyszała ich zawodzenie. Ona też tak czasem robiła, więc raczej to nie było nic nowego. Zastanawiała się tylko, czy zostało to w jakiś sposób alkoholem spowodowane.
Spojrzała na swoją dłoń i jakoś odruchowo zaczęła się bawić obrączką. Kiedy myślała, często tak robiła, bo albo pomagało jej się to skupić, albo... albo chuj wie co, ale tak robiła.
- ...i podsumuj, ile ich jeszcze jest. - dodała podnosząc wzrok na dziewoję.
Smętną dziewoję, ale mimo wszystko jej BFF, więc chciała pomóc. Nawet, jak nie miała jak. Chęci w końcu też się liczyły.
Powrót do góry Go down
Karina Sullivan

Karina Sullivan



BIRTHDAY : 13/03/1991
ORIGIN : Bydgoszcz, Polska
Age (2016) : 33
Liczba postów : 249


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 11:12 pm

Samo przyjście Jima właściwie trochę podniosło ją na duchu. To był typowy "party animal", jak go zwano, bo zaczynał zabawę z niczego. Świrnięty jak mało kto, pomysłowy, wszędzie go pełno. Niestety, Kari zaczęła się martwić, że zaczyna to u jej kuzyna tak jakby "zanikać".
Gdy wyszedł, zaczynała się zastanawiać, czy Bri i Jim ściągnęli biednego Sewarda, Ilejay'a też. Zapewne, bo Jim obojętnie na darcie papy Arina nie przejdzie. Chociaż, co do Johnny'ego były wątpliwości...
- Mina pornolówny na widok Emila? Nie, dzięki. - Co prawda zaśmiała się, ale mówiła to sarkastycznie, bo Emil końcu był dla niej tylko jednym z best friend'ów.
Moment jeszcze posiedziała, po czym znowu przeturlała się, by legnąć na plecach. Parapet był oblegany, ale wygodne łóżko nie. I dobrze.
- Kij wie. - Przeciągnęła się i patrząc w sufit zmrużyła oczy.
- Te kawałki mogą być wszędzie, we wszystkim. Nawet w innej osobie. Najczęściej jednak znajdują się w kryształach po drugim rozpadzie, bo po pierwszym wędrują zazwyczaj do osób. I może być ich dużo, a wiem, że są jeszcze przynajmniej trzy do zdobycia. - Zaczęła dumać na głos, nieco gestykulując jedną ręką w powietrzu.
- Lepsze Imoł, niż Total Cold Bitch. Ain't that the truth. - Odparła jeszcze, wydając z siebie ciche "Heh" i lekko się uśmiechnęła.
Może i wiele czynników wpływało ostatnio na jej zachowywanie się jak istna ofiara losu, ale... trudno jej było nie. Pewnie Kelly gdyby miała takie problemy, to zachowywałaby się jak "obecna druga Kari". A przynajmniej tak myślał Jim.
Powrót do góry Go down
Friedrich Northeim

Friedrich Northeim
{ soldat }



BIRTHDAY : 01/09/1984
ORIGIN : Hohburg, Holzlant
Age (2016) : 39
Liczba postów : 84


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 11:17 pm

- Jogas powiedział, że czasem będę dostawał od niego sny-wizje, które będą mówiły mi, co się dzieje w Uta-Dej... - zaczął, ale przerwał.
Zastanawiał się, jak dalej opowiedzieć to, co chciał opowiedzieć. Trochę pomachał rękami, ale w końcu zamknął oczy dosłownie na moment i znów spojrzał najpierw na Mar, a później na Karinę.
- ...nie wiem, czy to możliwe, ale... wydaje mi się, że jeden z tych twoich kamieni mają Magowie. Ci z Yara. - powiedział robiąc pokerface.
- Dowiedziałem się o tym mniej więcej wtedy, kiedy w ogóle zaczęła się sprawa ze zbieraniem ich. Nie wspominałem nic o tym, ale rozmawiałem również z Ralphem i Gordonem na ten temat. Z dnia na dzień wydaje mi się coraz bardziej realne, że to jednak właśnie tamten kamień. Za chuja nie wiem, po kiego grzyba im on, ale jeśli rzeczywiście to ten... to będzie trzeba wykombinować jak się dostać do Uta-Dej, jeśli się okaże, że odwiedzenie Azeroth gówno zdziała. - wyjaśnił i wciągnął w siebie dym papierosa.
Powrót do góry Go down
Karina Sullivan

Karina Sullivan



BIRTHDAY : 13/03/1991
ORIGIN : Bydgoszcz, Polska
Age (2016) : 33
Liczba postów : 249


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 11:49 pm

Wsłuchała się uważnie we wszystko, co powiedział albinos. Usiadła wręcz ze zdziwienia, z miną przypominającą niedowierzające "Lol, bitch, how".
- A to ciekawe. - Powiedziała jeszcze, znowu pogrążając się w myślach. - Podobno moja dusza ma jakieś właściwości magiczne, cholera wie. Może dlatego go potrzebują. Na Azeroth mogą być pozostałe dwa, z czego jeden na strzępach księżyca tej planety. Podejrzewam, że ten "księżycowy" jest w jednej z trzech krain - Hellfire Peninsula, Shadowmoon Valley lub Netherstorm. I na nasze nieszczęście to trzy najgorsze zadupia tego kontynentu. - Powiedziała, krzywiąc się nieco na sam pomysł wybrania się tam. Jak będzie trzeba, to pójdzie, a tak, to w życiu.
- Na samym Azeroth... Może być wszędzie. - Powiedziała, strzelając pokerface'a.
- Stawiałabym jednakże na... Elwynn Forest, jeśli to ludzie zdobyli coś z jednym z kawałków. Albo Głębiny Vashj'ir. Oby nie. - Mruknęła jeszcze do siebie, po czym wstała i dla pewności, że faktycznie jest jeszcze półżywa, wzięła Arakkoanira i z lekkim sykiem momentalnym ruchem przejechała ostrzem po spodniej części nadgarstka tak, by nie uszkodzić zbytnio żył. Jim miał rację - krew nie płynęła, nie krwawiła, nie ciekła jej nawet ciurkiem.
- Aha. Chujowo. - Powiedziała jeszcze zażenowanym głosem odstawiając broń i powróciła na swoje wyrko.
A więc to by nawet wyjaśniało sprawę z pluciem krwią - Po prostu jej gdzieś zalegała, sama nie dopływając do żył, a przy życiu trzymała ją głównie magia Neciraisa oraz trochę własna. Ale... to zwykła hipoteza.
Powrót do góry Go down
Friedrich Northeim

Friedrich Northeim
{ soldat }



BIRTHDAY : 01/09/1984
ORIGIN : Hohburg, Holzlant
Age (2016) : 39
Liczba postów : 84


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 11:50 pm

- Nawet jeżeli twoja dusza ma magiczne właściwości czy o czym tam mówisz, ci goście są zbyt tępi, aby wiedzieć, jak tego użyć. - odparł wkładając sobie papierosa do ust i krzyżując ręce na piersiach.
Przygryzł peta tak, aby móc mówić nie wyjmując go. Wprawa.
- ...Gordon mi opowiadał, że była u nich legenda, która się sprawdziła. Opowiadała o trzech gościach, co to znaleźli jakąś zasraną księgę i od tamtej pory szerzyli terror. To właśnie są ci magowie, z którymi walczymy. Podsumowując: te szmaty bez swojej gównianej księgi prawdopodobnie są niczym. Oczywiście, zdążyli się już nauczyć pewnej ilości zaklęć na pamięć, ale na pewno nie umieją użyć twojej skamieliny. Pewnie trzymają to, bo "pojawiło się znikąd i może być darem od jakiejś siły wyższej". Tępe chuje. - dodał i uśmiechnął się ironicznie.
Im bardziej tępi są przeciwnicy, tym łatwiej ich pokonać. Zawsze tak było, chyba, że mieli jakieś potworne bronie i byli zwykłymi zarówno fanatykami jak i amatorami. Tacy byli groźni.
Gapił się ze spokojem, jak dziewczyna rozcina sobie dłoń. Nie ruszyło go to ani trochę. Powoli zaczynał rozumieć, co Mar miała na myśli przez nazywanie Karinę "imoł".
Powrót do góry Go down
Karina Sullivan

Karina Sullivan



BIRTHDAY : 13/03/1991
ORIGIN : Bydgoszcz, Polska
Age (2016) : 33
Liczba postów : 249


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyNie Gru 22, 2013 11:55 pm

- Nie myślcie za dużo. Przecięłam się kontrolnie, for your information. - Powiedziała wywracając oczami, próbując sobie coś przypomnieć, co było po niej widać.
- Kabu powiedział, że dopóki z ran nie płynie krew, to oznacza, że potrzebuję jeszcze kawałków. Udało mu się zrekonstruować moje serce, ale dopóki nie będzie brakło minimum kawałków, dopóty krew może mi gdzieś zalegać, bo zrekonstruowane... można powiedzieć, że jest zasilane głównie duszą i magią, dopóki się nie pozbieram. A przecież dość niedawno plułam krwią i jak widzicie - nic. Z rany nawet kropla nie poleciała. Coś w tym jest. - Po przypomnieniu sobie tego, co chciała powiedzieć odetchnęła i ponownie wyciągnęła się na wyrku.
Musiała dokładnie przemyśleć kolejność szukania kawałków. Mogło być ich o wiele więcej, niż myślała. Miała na dodatek wielką nadzieję, że ani Malygos, ani Neltharion nie zdobył jednego z nich, bo to mogłoby się skończyć zagładą Azeroth i nie tylko. A tego nie chciała.
- By żyć po śmierci, trzeba się poświęcić. No matter what, i'm gonna win this time. - Powiedziała już bardziej optymistycznie i charakterystycznie zacisnęła jedną z dłoni w pięść. trzeba było skończyć to, co się zaczęło.
Powrót do góry Go down
Marianne Himbeerschmidt

Marianne Himbeerschmidt
{ soldat }



BIRTHDAY : 20/05/1991
ORIGIN : Berlin, Niemcy
Age (2016) : 32
Liczba postów : 271


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyPon Gru 23, 2013 12:00 am

- Kontrolnie dla frajdy? - spytała robiąc "awesome face'a".
Oczywiście było to po to, aby uwiecznić Karinę w ramce o podpisie "jestem imoł i się tnę". Ale nic innego nie miała na myśli, to było pewne.
- Żarcik. - powiedziała po chwili i strzeliła palcami robiąc "pistoleciki" w kierunku Kari.
Kiedy dziewczyna wspomniała o krwi, Niemka od razu dostała dość dziwnych myśli. Podeszła szybko do przyjaciółki i usiadła koło niej.
- To znaczy, że okresu też nie masz? - spytała ją na ucho.
Cóż, mogła też podejrzewać ją o co innego jeśli chodzi o ewentualny brak miesiączki, ale na razie myślała tylko w ten sposób co wcześniej.
Słysząc o "poświęceniu dla życia po śmierci", postanowiła znów zabawić się w pogromcę mitów.
- Nie trzeba. Marie i Erik się nie poświęcali a się kręcą i wydaje się, że czują się wspaniale. - powiedziała i wyszczerzyła się.
Niszczenie teorii było jednym z jej ulubionych zajęć dlatego nigdy, gdy miała okazję, nie próbowała tego uniknąć.
Powrót do góry Go down
Karina Sullivan

Karina Sullivan



BIRTHDAY : 13/03/1991
ORIGIN : Bydgoszcz, Polska
Age (2016) : 33
Liczba postów : 249


Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 EmptyPon Gru 23, 2013 12:17 am

Tylko ciężko odetchnęła na żarty przyjaciółki, bo już czuła się wystarczająco styrana przez ostatni dzień, by jeszcze jakkolwiek inaczej reagować. Pozostało próbować się nie wściekać.
Po pytaniu drugim... zamarła jak kamień. Przez chwilę tak siedziała i nie była pewna, jak odpowiedzieć. W końcu poddała się i pokiwała głową przytakująco. Kto wie, czy gdyby skłamała, to Mar nie chciałaby jakichś dowodów... Wolała nie wiedzieć jakich.
- Nie jestem demonem ani niczym takim. Gdybym ja w 2010 roku nie ruszyła dupy, a Jim w tym, nie byłoby nas teraz tutaj. As simple as that. Tyle, że z Jimem poszło łatwiej, niż ze mną. - Mruknęła jeszcze, strzelając facepalma.
Właściwie nie było łatwiej z żadnym z Sullivanów, bo co do kuzyna Kari nie było wiadomo, od czego w ogóle zacząć poszukiwania i kto mógłby pomóc. A teraz Kari szuka zjebanych kawałków dusz, które mogą być wszędzie. Fajny remis, nie ma co.
- Jak wszystko wróci do normy, może wrócę do starego zachowania. Mam przynajmniej taką nadzieję. Fuck the fact, that hope is the mother of stupid. And fuck her, anyways. - Dodała jeszcze, charakterystycznie przecinając powietrze pięścią.
Powrót do góry Go down
Sponsored content






Wigilia 2009 - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Wigilia 2009   Wigilia 2009 - Page 7 Empty

Powrót do góry Go down
 
Wigilia 2009
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 7 z 15Idź do strony : Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 11 ... 15  Next
 Similar topics
-
» Sylwester 2009

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Ongaku Jinsei :: Mojeforum-
Skocz do: